Mieszkańcy Skarszew w woj. pomorskim pobili rekord Guinessa w budowaniu kościoła na czas. Postawili świątynię w 24 godziny. Powtórzyli tym samym wyczyn swoich przodków. W 1741 roku na miejscu nowo powstałego kościoła stał luterański zbór. Ówczesny wojewoda i starosta skarszewski, Jakub Narzymski, zgodził się na budowę protestanckiej świątyni pod warunkiem, że powstanie w ciągu jednej doby. I tak też się stało. Nowa budowla tymczasem jest wierną rekonstrukcją budynku w stylu pruskim. Jak zapewniają jej architekci, belkową konstrukcję postawiono ekspresowo, ale solidnie. Przestrzeń pomiędzy belkami wypełniono cegłami, a na dachu położono dachówkę. Budynek ma 10 m szerokości, 12 m długości i 27 m wysokości.
Prace przy wznoszeniu kościoła rozpoczęto w nocy z piątku na sobotę 14 września dokładnie o godzinie 00.01. Budowę zakończono tego samego dnia o 23.48. Wynik jest więc o 12 minut lepszy od wydarzeń z 14 na 15 września 1741.
Najwięcej problemu w końcowych fazach projektu, czyli tuż przed wybiciem północy, sprawiły robotnikom drzwi. Kiedy okazało się, że są za duże, dwukrotnie przycięto je przy użyciu piły motorowej.
Budowę kościoła wspierał komitet honorowy w składzie: Artur Boruc, bp Wiesław Śmigiel, wojewódzki konserwator zabytków – Dariusz Chmielewski, pięściarz Dariusz Michalczewski, europoseł Jan Kozłowski, poseł Marek Biernacki i wokalista zespołu VOX Witold Paszt. Inicjatywa była finansowana wyłącznie ze środków przedsiębiorców.
W następnych dniach do Londynu wysłana zostanie pełna dokumentacja z realizacji inwestycji, która będzie podstawą dla oficjalnych jurorów do przyznania rekordu Guinessa. Organizatorzy przedsięwzięcia liczą, że obiekt będzie służył promocji miasteczka i regionu. Mają się w nim odbywać m.in. projekcje filmów. Jest też pomysł, by wieża stanowiła punkt widokowy.
