W świeżo wydanej Księdze Rekordów Guinnessa znaleźć można wpis o najcięższym rowerze na świecie, na którym wciąż da się jeździć. Należy on do holenderskiego artysty Woutera van den Boscha z Arnhem, który zbudował go w ramach swojej pracy dyplomowej.
„Monsterbike”, bo tak popularnie nazywa się najcięższy rower świata, waży 750 kg i mierzy 1,95 m wysokości. Skonstruowano go z metalowych rur, części rowerowych, czterech opon samochodowych i jednej ogromnej opony od traktora.
Pomimo iż twórca jednośladu uczęszcza do szkoły artystycznej, nie jest pewien czy jego dzieło można nazwać sztuką. Jak sam przyznaje, ogromny rower miał służyć udowodnieniu, że jego nauczyciel się mylił i że da się nim jeździć i sterować bez względu na ciężar.
„Większość ludzi widząc mój rower zatrzymuje się i uśmiecha. Niektórzy rowerzyści jednak denerwują się, że blokuję im cały pas ruchu”, komentuje artysta.
„Kiedy po raz pierwszy spróbowałem nim jeździć i okazało się, że zepsułem wał napędowy zwątpiłem czy to faktycznie ma sens. Takie niepowodzenie zmotywowało mnie do dalszego działania i cięższej pracy”, dodaje.