Na dosłownie kilka chwil po historycznym skoku Austriaka Felixa Baumgartnera wiemy już, że udało mu się pobić trzy, z planowanych czterech, rekordów Guinnessa. Przyjrzyjmy im się dokładniej.
Pierwszym rekordem wysłannika misji Red Bull Stratos jest najwyższy lot załogowy balonem. Osiągnięta wysokość to nieco powyżej 39 kilometrów nad ziemią, czyli o około 2,5 kilometra więcej niż pierwotnie planowano. Do tej pory, najwyższe wysokości, na jakie wznosiły się balony to 34,7 km (1961 r.) oraz 37,6 km (1966 r.).
Drugim rekordem austriackiego skoczka jest najwyższy skok spadochronowy, pobity aż o 8 kilometrów. Przypomnijmy, że poprzedni rekord w tej kategorii należał do mentora i bliskiego przyjaciela Baumgartnera, kapitana US Air Force Josepha Kittingera, który najwyższy skok ze spadochronem oddał z wysokości 31 333 metrów.
Trzecim rekordem pobitym przez Baumgartnera w niedzielę jest rekord prędkości podczas spadku swobodnego. Według niepotwierdzonych jeszcze danych, Felix spadał z maksymalną prędkością 1 342,8 kilometrów na godzinę, co czyni go pierwszym człowiekiem, który spadając przekroczył barierę dźwięku. Na oficjalnie potwierdzenie tego rekordu musimy jednak jeszcze trochę poczekać.
Baumgartnerowi nie udało się pobić rekordu na najdłuższy spadek swobodny. Wynik Austriaka to 4 minuty i 22 sekundy, zatem o 14 sekund krócej od obecnego rekordu.
Wznoszenie się balonu, który miał wynieść skoczka na stratosferę trwało ponad dwie i pół godziny. Podczas lotu, Baumgartner kilkakrotnie sygnalizował ekipie naziemnej, że jest mu za zimno. Łączny czas od momentu wyskoczenia z kapsuły, aż do wylądowania na ziemi to 9 minut i 3 sekundy…