Chyba każdy pamięta czasy, kiedy jazda na rowerze na tylnym kole była w czołówce podwórkowych trików. Akrobacje kończyły się zazwyczaj zdartymi kolanami i stłuczonymi łokciami, ale śmiałek, który opanował tę wymagającą niezwykłego wyczucia równowagi sztukę, zyskiwał wieloletnie uznanie. Czy teraz, gdy jesteśmy starsi, nadal z podziwem patrzymy na podobne wyczyny? Oczywiście, że tak! Szczególnie gdy ich wykonanie osiąga mistrzowski poziom, a osoby podejmujące się wyzwania pobijają rekord Guinnessa na najdłuższy dystans na rowerze na jednym kole w godzinę!
Spis treści
Aktualny rekord
2020, Szwajcaria, Manuel Scheidegger
12 września 2020 roku, szwajcarski kolarz i specjalista od freeride’u, Manuel Scheidegger, wjechał na 400-metrową bieżnię lekkoatletyczną w Gümligen i pobił rekord Guinnessa na najdłuższy dystans na rowerze na jednym kole w godzinę. W ciągu 60 minut wykonał bowiem aż 77 okrążeń, co przekłada się na aż 30,95 km!
Do pobicia rekordu Guinnessa Manuel potrzebował dwóch prób. W piątek 11 września po 45 minutach jazdy sportowiec musiał przerwać przejazd ze względu na problemy techniczne roweru. Aby uniknąć upadku, Manuel musiał opuścić przednie koło. Następnego dnia, pomimo zaledwie dwóch godzin snu, podjął kolejną, tym razem udaną próbę! Po ostatnim okrążeniu i odstawieniu przedniego koła na ziemię, wiedząc już, że rekord Guinnessa został pobity, mężczyzna nie krył radości.
Co ważne, swoim wyczynem Manuel wsparł organizację Wheels4nepal. Zebrane w ramach próby pieniądze zostaną przekazane na zbudowanie w pełni wyposażonego warsztatu rowerowego w Nepalu, aby młodzi ludzie mogli szkolić się jako mechanicy rowerowi.
Poprzedni rekord
2016, USA, Richard Flanagan
Richard Flanagan z amerykańskiej miejscowości Crofton z pewnością długo trenował, aby móc pochwalić się rekordem najdłuższego dystansu przejechanego na jednym kole w ciągu godziny. 53-latek ze stanu Maryland pokonał 25,86 kilometra utrzymując swój ciężar jedynie na tylnej części roweru. Próba pobicia rekordu odbyła się w miejscowości Edgewater w stanie Maryland 29 maja 2016 roku. Jak twierdzi sam rekordzista, dzień, w którym postanowił rekord, był najlepszym w jego życiu.
Aby przygotować się do próby ustanowienia rekordu, Flanagan, znany w swojej miejscowości jako „wheelie guy” codziennie szlifował swoje umiejętności urządzając sobie przejażdżki, podczas których prezentował trik na dystansie 10 mil. W dniu, w którym pobił rekord, wykonał bez użycia przedniego koła 64 okrążenia boiska, na którym mierzony był jego dystans. Podczas najważniejszej próby wspierała go cała rodzina, w tym pięcioro dzieci i wnuk Flanagana, którzy dopingowali go na każdym kroku. Sam rekordzista również ma dwanaścioro rodzeństwa.
Podczas próby ustanowienia rekordu sportowcowi towarzyszył, również jadący na tylnym kole, Jason Krucoff, który – jak twierdzi – miał trudności z dogonieniem rekordzisty. Dokumentacja rekordu wymagała od niego przesłania materiałów wideo, wszelkiej dokumentacji, liczników okrążeń i potwierdzenia świadków – tak skomplikowane i surowe procedury były warunkiem uznania autentyczności rekordu. W organizacji całego przedsięwzięcia bardzo pomógł rekordziście jego brat, Dave. Richard Flanagan zadedykował swój rekord walczącemu z rakiem przyjacielowi, Ryanowi Tomoffowi.
2016, Polska, Marek Sieradzki
Rekordzistą Guinnessa w kategorii na najdłuższy dystans przejechany na rowerze na jednym kole był również Polak — Marek Sieradzki. Jego spektakularny wynik 25 015,2 m szeroko opisywały media w całym kraju. Rekordowej próby podjął się 1 lipca 2016 roku pruszkowskim torze BGŻ Arena.
Jak mówi sam rekordzista:
Dla wielu wyprawa rowerowa to ogromny wysiłek. Co można powiedzieć o jeździe na jednym kole przez godzinę? Nie każdy byłby w stanie podjąć się tego zadania. Trzeba poświęcić wiele godzin, aby opanować tę umiejętność do perfekcji. Przede wszystkim należy być w pełni skupionym, opanowanym oraz wytrwałym.