Na organizowanym w Los Angeles w Stanach Zjednoczonych maratonie udział brali doświadczeni biegacze, półprofesjonaliści, amatorzy oraz… nabiał. Takim właśnie mianem należy określić pana Joe D’Amico, który w wyścigu biegł w przebraniu produktu mlecznego.
Czas, który osiągnął, 3 godziny i 10 minut, pozwolił mu na zajęcie 227. miejsca. Dla pana D’Amico liczy się jednak inne osiągnięcie – pobicie rekordu Guinessa i uzyskanie najlepszego wyniku w maratonie dla osoby przebranej za żywą reklamę przemysłu mleczarskiego.
Joe D’Amico wdział strój a’la shake z McDonald’sa. Nic więc dziwnego, że na miesiąc przez maratonem zawodnik przeszedł na ścisłą dietę polegającą na żywieniu się wyłącznie w tej sieci restauracji. Jak łatwo się domyślić jego ulubionym daniem był wspomniany wcześniej koktajl mleczny.
Przeciwnicy fast foodów i niezdrowego jedzenia mogą jednak spać spokojnie – celem przyświecającym Joe w walce o rekord było przede wszystkim zebranie funduszy na cele charytatywne.
„Czuję się wspaniale, chociaż wiem, że już jutro będą mnie boleć mięśnie w całym ciele. Ta akcja charytatywna była jednak tego warta”, wyznaje rekordzista.
„Pogoda była sprzyjająca, a trasa wyścigu bardzo malownicza. Wszędzie roiło się od widzów dopingujących mnie na każdym kroku. Od razu widać było, że mój strój przypadł im do gustu”, dodaje.