Podróże są pasją wielu osób. Odkrywanie kolejnych krajów to ogromne emocje i świetny sposób na poznawanie świata, jego historii, kultur i zwyczajów. Podczas gdy przeciętna osoba odwiedza jeden lub dwa kraje w ciągu roku, to są wśród nas osoby, które z przekraczania kolejnych granic uczyniły swój cel, a nawet sposób na życie.
Jednym z takich podróżników jest Lexie Alford, która może się od niedawna przedstawiać jako najmłodsza osoba która odwiedziła wszystkie kraje świata. Jak tego dokonała?
Lexie stała się najmłodszą osobą, która byłą we wszystkich 196 krajach przed ukończeniem 22 lat, między innymi dzięki swoim rodzicom oraz dzięki chęciom inspirowania innych osób, zwłaszcza kobiet, do samodzielnych wypraw i przekraczania swoich granic.
Ten szeroko rozpostarty wyczyn czyni Lexie nową rekordzistką Guinnessa w kategorii na najmłodszą osobę, która odwiedziła każdy kraj globu w trzy lata, biorąc pod uwagę, że istnieje 195 powszechnie uznawanych krajów plus Tajwan.
Wszystko zaczęło się od wspólnych wyjazdów z rodziną, która prowadziła biuro podróży. Tym sposobem Lexie dużo podróżowała już jako dziecko – w wieku 18 lat dotarła już do 72 krajów. Wtedy postanowiła sięgnąć po rekord świata, samofinansując swoje podróże poprzez pracę jako konsultantka podróży i sporadycznie korzystając z pomocy sponsorów.
Dziewczyna nieustannie dokumentuje swoje doświadczenia podróżnicze na blogu, a obecnie dodatkowo pracuje nad książką.
Jak dokładniej wygląda życie tej niezwykłej osoby?
Lexie, która na co dzień żyje w Nevada City w Kalifornii, spędza w powietrzu około 40 tysięcy kilometrów rocznie, choć często jeździ również pociągami i autobusami. Dziewczyna bez wahania wymienia swoje ulubione linie lotnicze (Delta) oraz dzieli się z wszystkimi swoimi wskazówkami podróżniczymi.
Wśród pro-tipów Lexie możemy znaleźć takie, jak podróżowanie tylko z bagażem podręcznym oraz dzwonienie do zarezerwowanych przez siebie hoteli wcześniej, by otrzymać informację o średniej cenie za taksówkę z lotniska. To pomaga w zaoszczędzeniu pieniędzy i nie pozwala na zostanie ofiarą nieuczciwych kierowców.
Mottem, jakim kieruje się Lexie jest „lepiej mieć paszport pełen pieczątek, niż dom pełen rzeczy”, co dziewczyna wiernie realizuje. Dzięki swojej wszędobylskości podróżniczka ta mogła się przekonać, że świat nie jest taki straszny jak malują go media i tak naprawdę wszędzie można spotkać wiele dobra.
Nie oznacza to jednak, że wszystkie kraje były dla Lexie oazą spokoju. Takie kraje jak Sudan Południowy, Somalia, Republika Środkowoafrykańska, Mali, Czad i Papua Nowa Gwinea wspomina z dystansem, gdyż nie czuła się w nich w pełni bezpiecznie. Z tego względu, z myślą o swoich dalszych planach, spędziła w niektórych z państw zaledwie 2-3 dni, jednak nadal ma chęć tam powrócić, by dowiedzieć się nieco więcej o lokalnych problemach.
Co ciekawe, Lexie wyznaje zasadę trzech dni w każdym kolejnym, odwiedzanym przez siebie mieście podczas dłuższych podróży. Dlaczego? Jest ku temu kilka powodów. Po pierwsze – pranie ubrań. W pierwszy Lexie znajduje pralnię, zaś w trzeci dzień odbiera z niej swoje rzeczy (gdyby była zamknięta w dniu drugim). Co więcej, trzydniowy postój każdego tygodnia daje szansę na chwilowy odpoczynek i pewnego rodzaju „zejście na ziemię”. Lexie sama potwierdza, że częste pakowanie i rozpakowywanie się jest wyczerpujące i naprawdę nie ma nic fajnego w robieniu tego każdego dnia.
A czy któryś z krajów wyjątkowo ją zaskoczył?
Owszem – była to Wenezuela. Doświadczyła tam bowiem o wiele więcej życzliwości i naturalnego piękna niż gdziekolwiek indziej, typowych turystycznych destynacjach. Lexie nauczyła się więc, że ruszając gdzieś bez żadnych oczekiwań jest zwykle najbardziej oszołomiona tym, co znajduje na miejscu. To właśnie kraje o złej reputacji i miejsca, do których zwykle ludzie nie mają odwagi jechać, wzbudzają jej największą ciekawość. Okazuje się, że obecność w tych państwach była najbardziej satysfakcjonującą częścią jej wielkiego projektu.
Co zaś było najtrudniejszym elementem całej, trzyletniej wyprawy?
Ekstremalnym wyzwaniem było odwiedzenie ostatniego kraju z listy: Korei Północnej. Po miesiącach i latach prób obejścia zakazu podróżowania tam, Lexie w końcu dostała możliwość wjazdu do Korei w maju roku 2019. Wszystko dzięki luce prawnej, która pozwoliła jej oficjalnie postawić swoją stopę na terenie tego zamkniętego kraju.
Otóż Zgodnie z wytycznymi Guinness World Record odwiedzenie sal konferencyjnych w legendarnym „niebieskim domu” we Wspólnym Obszarze Bezpieczeństwa w Strefie Zdemilitaryzowanej kwalifikuje się jako wizyta w Korei Północnej. I choć pozwoliło to Lexie zdobyć swój rekord, to była ona bardzo rozczarowana, że nie udało jej się tak naprawdę odwiedzić Korei Północnej z powodów politycznych.
Jak sama jednak mówi, odwiedzi kraj #196 ponownie, gdy tylko zostanie zniesiony zakaz podróżowania tam obywateli USA.
Jaki może być kolejny wyczyn Lexie? Hmm… być może skusi się jeszcze raz odwiedzić wszystkie kraje bez butów? Wówczas byłaby to zdecydowanie kolejna najdłuższa podróż na boso!