Amerykański zespół rockowy 30 Seconds to Mars wpisał się do Księgi Rekordów Guinessa kiedy po ich ostatnim koncercie w sali balowej Hammerstein w Nowym Jorku okazało się, że są grupą, która oddała największą ilość występów w trakcie trwania jednej trasy koncertowej, promującej ich ostatni krążek „This Is War”.
Muzycy oddali łącznie 300 koncertów, na które bilety rozchodziły się jak świeże bułeczki. Sale, w których się odbywały za każdym razem były wypełnione po brzegi.
„Pomysł ustanowienia rekordu Guinessa należał do mnie. Jestem winny, przyznaję się”, komentuje z uśmiechem na twarzy wokalista zespołu, Jared Leto.
„Ludzie patrzyli na nas z niedowierzaniem. Pytali nas jak to możliwe, ze ciągle jesteśmy w trasie. Myśleli pewnie, że jesteśmy nienormalni”.
„Pamiętam, że jako dziecko byłem zafascynowany Księgą Rekordów Guinnessa. Siedziałem i czytałem o najdłuższych paznokciach świata i tym podobnych. Cieszyłem się więc na myśl, że teraz możemy być częścią tego, o czym marzyłem w dzieciństwie”, kontynuuje.
„Dobra zabawa to nasza wizytówka. Ustanawiając rekord mieliśmy szansę nie tylko na szalone imprezy ale też na chwile odpoczynku, podczas których mogliśmy podziękować fanom za to że są z nami i pomogli nam spełnić nasze marzenie”.