Wyczyn okazał się tak ekstremalny, że biuro Guinnessa w Londynie zaprzestało jego mierzenia i uznawania. Od czasu ostatniego rekordu w 1986 roku nie pojawiła się żadna informacja, choćby nieoficjalna, która jednoznacznie potwierdzałaby jego pobicie. O jaki rekord chodzi? Najdłuższy czas bez snu.
Aktualny rekord
1986, Robert McDonald
Ostatnią osobą zapisaną w Księdze Rekordów Guinnessa jest Robert McDonald. W 1986 roku, jako 27-latek, podjął się on próby pobicia rekordu, finalnie nie śpiąc przez 453 godziny i 40 minut, co daje 18 dni, 21 godzin i 40 minut. Mimo że McDonald podejmował wiele innych ryzykownych wyzwań, przyznał, że najdłuższy czas bez snu był najbardziej niebezpiecznym doświadczeniem w jego życiu.
W czasie bicia rekordu McDonald doświadczył pewnych zaburzeń. Jego pamięć przestała poprawnie funkcjonować, kilkaset godzin bez snu odbiło się także na wadze, gdyż podczas próby bicia rekordu 27-latek schudł.
Co ciekawe, bijąc swój rekord Guinnessa, McDonald, podobnie jak Maureen Weston, siedział w fotelu bujanym. Brał bowiem udział w maratonie siedzenia na bujanym krześle.
Poprzednie rekordy
Pierwszymi rekordzistami w kategorii „Najdłuższy czas bez snu” byli pracownicy radia, którzy w 1959 roku podjęli wyzwanie niezależnie od siebie. Pierwszym z nich był 23-letni Dave Hunter, pracujący dla WZRO na Florydzie. Zaledwie dwie godziny później dołączył do niego 32-letni Peter Tripp, który prowadził audycję ze studia WMGM w Nowym Jorku. Obaj radzili sobie dobrze do 140 godziny. Hunter dawał sobie radę, jednak Tripp zaczął słabnąć. Przyjął lek o nazwie Ritalin, który w ciągu godziny sprawił, że zmęczenie zniknęło. Kiedy lek przestał działać, doświadczył skrajnych wahań emocji i halucynacji.
Tripp przerwał próbę po 201 godzinach, czyli 8 dniach i 9 godzinach. Następnie przespał 13 godzin bez przerwy. Hunter osiągnął wynik 225 godzin, czyli 9 dni i 9 godzin. Jeszcze w tym samym roku kolejny radiowiec – Tom Rounds – ustanowił kolejny rekord braku snu – 260 godzin, czyli 10 dni i 20 godzin.
Najbardziej znanym rekordzistą jest jednak licealista z San Diego, Randy Gardner. 17-latek rozpoczął swój eksperyment 28 grudnia 1963 roku, a zakończył 8 stycznia 1964 roku. Metodami na zwalczanie senności u Gardnera były głównie głośna muzyka i zimne prysznice. Pomagała mu także Coca Cola, zawierająca kofeinę. Pilnujący go dr Dement, zabierał go na koszykówkę czy też do salonu gier, gdzie granie w pinballa szło rekordziście spektakularnie dobrze. Pierwsze problemy pojawiły się czwartego dnia. Właśnie wtedy Gardner zaczął mieć halucynacje i coraz większe problemy ze skupieniem, pogorszeniu uległy jego zdolności analityczne, percepcja oraz pamięć. W wywiadzie przeprowadzonym w 2017 roku przyznał, że jego stan zaczął przypominać wczesne stadium choroby Alzheimera. Garner nie spał przez 264 godziny, czyli 11 dni.
Dwa tygodnie po Garnderze, na rekordowej scenie pojawił się 20-letni Jim Thomas, student z Kalifornii. Udało mu się nie zasnąć przez 266 godzin i 30 minut, czyli 11 dni, 2 godziny i 30 minut. Niedługo po Thomasie rekord po raz pierwszy został pobity poza Stanami Zjednoczonymi, w Finlandii. 51-letni Toimi Arttiurinpoika Silvo nie spał przez 276 godzin, czyli 11 dni i 12 godzin.
W 1969 roku w Księdze Rekordów Guinnessa pojawiła się pierwsza kobieta. 52-letnie mieszkanka RPA Bertha Van Der Merwe osiągnęła wynik 282 godziny i 55 minuty. Niewiele później pokonał ją 23-letni Roger Guy English, który nie spał przez 288 godzin, czyli dokładnie 12 dni. W trakcie próby doświadczył silnych halucynacji.
Kolejny wynik był czymś, co do tamtej pory wydawało się niemożliwe. W 1977 roku Maureen Weston z Cambridgeshire w Wielkiej Brytanii nie spała przez 449 godzin, czyli 18 dni i 17 godzin! Co ciekawe, Maureen podczas próby bicia rekordu siedziała w bujanym krześle. W jej przypadku także nie obyło się bez halucynacji. Następnym po Maureen, a zarazem ostatnim rekordzistą, był Robert McDonald.
Kontrowersje
W 1997 roku oficjalnie zdecydowano o zaprzestaniu dokumentowania kolejnych rekordów w kategorii „Najdłuższy czas bez snu”. Dalsze przedłużanie tego już ekstremalnego osiągnięcia było po prostu zbyt niebezpieczne, a dla potencjalnych uczestników mogło skończyć się tragicznie.
Istnieją także przypadki chorobliwej bezsenności, znanej jako „agrypnia excitata”. Osoby cierpiące na nią byłyby doskonałymi kandydatami do ustanawiania nowych rekordów, jednak uznanie ich byłoby niesprawiedliwe. Obserwacje z lat 60. i 70. również wpłynęły na decyzję o zaniechaniu tej kategorii rekordów. Wykazały one, że niektóre osoby, przebywając zbyt długo w stanie czuwania, mogą chwilami wpadać w rodzaj mikrosnu. William Dement sugeruje, że taki stan mógł wystąpić w przypadku Randy’ego Gardnera. Aby rekord był wiarygodny, konieczne byłoby skrupulatne monitorowanie, czy w danym przypadku takie zjawisko nie zachodzi.
W latach 1959–1986 rekord Guinnessa wzrósł z ośmiu do ponad 18 dni. Rekordu nie pobito od ponad 36 lat, co sugeruje, że bariera może wynosić 19 dni.
W 2010 roku pojawiła się informacja, jakoby amerykański fotograf Tyler Shields nie spał przez 968 godzin, czyli 40 dni. Nie istnieją jednak dowody, które jednoznacznie potwierdzałyby ten wyczyn. Biuro Guinnessa nie podało informacji o nieoficjalnym rekordzie, twierdząc, że wynik jest niemożliwy do osiągnięcia przez człowieka (bez rzadkich zaburzeń), a materiały przedstawione przez fotografa są niewystarczające.