Od długiego czasu wiemy, że najlepsi w morsowaniu są Polacy. Ci jednak na tym tytule nie poprzestają! Stale przesuwają granice ludzkiego ciała i psychiki. Udowadnia to rekordzista Guinnessa w kategorii „Najdłuższy czas spędzony w zanurzeniu w lodowatej wodzie”.
Aktualny rekord Guinnessa
Łukasz Szpunar, 2024
Łukasza Szpunara nie trzeba już nikomu przedstawiać. Jeden z najbardziej znanych morsów w Polsce jest już rekordzistą Guinnessa w kategorii „Najdłuższa kąpiel w lodzie”. 24 sierpnia 2024 roku w Pile Łukasz ustanowił kolejny rekord Guinnessa, tym razem w kategorii „Najdłuższy czas spędzony w zanurzeniu w lodowatej wodzie”. Spędził w niej 54 minuty i 20 sekund!
Co czyni ten rekord wyjątkowym? Co najmniej dwa aspekty! Tym razem zadanie Łukasza polegało na całkowitym zanurzeniu. Całkowitym, czyli włącznie z głową! Oznaczało to konieczność oddychania dzięki butli z tlenem. Nie jest to powszechna i łatwa umiejętność, dlatego Łukasz przygotowywał się do rekordu pod okiem jednego z najlepszych trenerów, zaś na pokład samolotu zabrał wykwalifikowanego ratownika.
Udało się ustanowić rekord Guinnessa. Wytrzymałem 54 minuty. Największym problemem nie było zimno, tylko oddychanie. Miałem oddychać przez rurkę, ale okazało się, że butla jest bezpieczniejsza – powiedział Łukasz Szpunar.
A jaki jest drugi aspekt czyniący rekord wyjątkowym? Miejsce! Łukasz morsował… w lecącym samolocie. Około godziny 17:00 z lotniska w Pile wystartował Antonov An-2, na którego pokładzie znajdował się pojemnik wypełniony lodowatą wodą. Jej temperatura nie mogła przekroczyć 5 stopni Celsjusza.
Sam pomysł zrodził się podczas wizyty Łukasza w Pile. Miał on wówczas okazję gościć na lotnisku w Pile, gdzie poznał dyrektora Aeroklubu Ziemi Pilskiej.
Zażartowałem, że fajnie byłoby zrobić pierwsze w historii morsowanie w przestworzach, a Michał Żmuda powiedział „zróbmy to” i to się teraz dzieje – opowiada Łukasz Szpunar.
Wszystko wskazuje na to, że dla rekordzisty nie ma rzeczy niemożliwych. A i cel jego działań jest napędzający sam w sobie. Łukasz od długiego czasu pomaga bowiem zbierać środki na budowę Hospicyjnego Domu Aniołków w gminie Zaleszany dla nieuleczalnie chorych dzieci. Fundusze są także zbierane lokalnie, jednak to za mało, Łukasz postanowił zatem zrobić coś więcej.
Jest jeszcze jedna poważna motywacja, która nieustannie pcha Łukasza naprzód. Do ukończenia 50. roku życia chce pobić aż 50 rekordów Guinnessa. Oznacza to, że wkrótce możemy spodziewać się kolejnego morsowego wyzwania!
Do 50. roku życia chcę pobić 50 rekordów Guinnessa. Zostało mi na to 16 lat, a więc czasu jest niewiele – mówił Łukasz, zdradzając ułamek kolejnych planów.