Na nowozelandzkiej wyspie Little Barrier Island, naukowiec Matt Moffett z Instytutu Smithsona w Waszyngtonie ujawnił środowisku biologicznemu owoc swoich dwudniowych poszukiwań – największego owada świata.
Jego odkrycie to gigantyczny owad z rodzaju weta, czyli szarańczaków prostoskrzydłych. Owady weta to gatunki reliktowe (czyli pozostające w niezmienionej formie od niemal 200 milionów lat) i endemiczne (czyli występujące jedynie na Nowej Zelandii).
Największy owad świata waży trzy razy tyle, co mysz polna, czyli 71 g i mierzy 17,8 cm. Jest wegetarianinem. „Uwielbia marchewki! Najchętniej schrupałaby całą, ale baliśmy się o jej zdrowie. Jest zagrożonym gatunkiem i nie chcieliśmy by nabawiła się niestrawności”, tłumaczy pan Moffett.
„My, miłośnicy owadów zawsze słyszymy od ludzi, że insektów nie można traktować jako poważnej dziedziny badań ze względu na ich małe rozmiary. Kiedy znalazłem największego owada na świecie, byłem więc wniebowzięty”, dodaje.
Poprzedni rekord Guinnessa w tej samej kategorii należał do żuka goliata, który mimo wszystko wciąż pozostaje najcięższym owadem na świecie.