Wszyscy wiemy, że żółwie to jedne z niewielu zwierząt na świecie, które potrafią żyć naprawdę długo. Niestety, nie są jednak nieśmiertelne czego najlepszym, aczkolwiek nieszczęśliwym, przykładem może być Samotny George – ostatni żółw słoniowy z podgatunku Chelonoidis nigra abingdoni.
Samotny George zamieszkiwał wyspę Santa Cruz i był jedynym wciąż żyjącym żółwiem na świecie reprezentującym ten podgatunek. Według przypuszczeń naukowców miał około 100 lat.
Ciało Samotnego Georga znalazł jego opiekun w zeszły wtorek 24 czerwca. Za przyczynę śmierci uznano podeszły wiek.
Przez lata opiekunowie starali się znaleźć dla niego odpowiednią partnerkę. Fundacja opiekująca się żółwiem wyznaczyła nawet wysoką nagrodę pieniężną dla zoo, które posiadałoby żółwicę z tego samego podgatunku. Kiedy jednak wieloletnie poszukiwania okazały się bezowocne naukowcy spróbowali reprodukcji z podgatunkiem z sąsiedniej wyspy. Mieli jednak świadomość, że nawet, gdyby urodziło się z tego jakieś potomstwo, byłoby ono zaledwie mieszańcami.
Park Narodowy Galapagos rozważa teraz zabalsamowanie zwłok żółwia i ustawienie ich na ogólnodostępnej wystawie.