W Księdze Rekordów Guinnessa nie brakuje wpisów o rekordowych osiągnięciach sportowców, w szczególności pływaków i nurków. Im bardziej ekstremalny rekord, tym mocniej z zapartym tchem śledzimy poczynania rekordzistów. Tym razem nie możemy wyjść z podziwu dla nowo ustanowionego rekordu Guinnessa na największy dystans pokonany z napędem pod wodą!
Nie kto inny jak Polak – Janusz Czachor, 2 października 2018 roku w słonecznej Chorwacji ustanowił oficjalny rekord Guinnessa na największy dystans pokonany z napędem pod wodą. W ciągu miesiąca Pan Janusz przy pomocy DPV – diver propulsion vehicle, czyli specjalnego napędu podwodnego przepłynął pod wodą dystans dokładnie 454 kilometrów. Co za wyczyn!
Cała akcja trwała 30 dni i miała na celu zwiększać świadomość społeczeństwa o dystrofii mięśniowej i pomóc w zbiórce pieniędzy na leczenie Miłosza Klimczaka ze Starego Koźla. Inicjatywa miała charakter charytatywny i podczas akcji, każda chętna osoba mogła wesprzeć Miłosza kupując symboliczny metr trasy za 1 dolara.
Sam rekordzista z zaangażowaniem opowiada o swoim projekcie i jego początkach. Jak relacjonuje: „Jestem od wielu lat instruktorem nurkowania, pracowałem za granicą, a obecnie prowadzę swoją szkołę w Kędzierzynie-Koźlu. Uwielbiam nurkowanie i próbuję tą pasją zarazić innych. Dlatego właśnie powstał ten projekt, który planowałem zrealizować już pracując w Egipcie. Jednak takie przedsięwzięcie wymaga dużych nakładów finansowych i szczegółowej organizacji, a wtedy nie miałem nawet z kim go zrealizować. Teraz zainteresowało się tematem kilka osób z moich znajomych i wspólnie postanowiliśmy podjąć próbę pobicia rekordu Guinnessa. Jest to trudne, bo dystans 450 km jest bardzo wymagający, jednak chcemy spróbować”.
Spróbowali… i udało się! Trafili do Księgi Rekordów Guinnessa. Sam dystans nie stanowił dla nurka wysoko ustawionej poprzeczki, jednak największym problemem, z jakim mógł się zmagać, to wyczerpanie fizyczne. Przy tak długich nurkowaniach następujących po sobie dzień po dniu, może nastąpić wychłodzenie organizmu, choć pozornie może się wydawać to śmieszne przy nurkowaniu w wodzie która ma 25 stopni.
Janusz Czachor całą akcję ocenia bardzo pozytywnie. Jak mówi: „była to niesamowita przygoda, sprawdzenie samego siebie i możliwość przetarcia nowych szlaków, które będziemy mogli wykorzystać w naszym nowym biurze podróży”.
